Dawno nie dzieliłem się z wami przepisami na zupy. Tak naprawdę jak zwykle koncepcja na ten przepis i gotowanie narodziła się przez kompletny przypadek. Nie wiem jak was ale mnie inspiruje wiele rzeczy, sytuacji, okoliczności a nawet miejsc.
Wiele razy używałem tzw wędzonki (czyli wywaru z wędzonego mięsa) do żurku, a moja babcia używała go nawet do barszczu czerwonego. Skąd wziąć wędzonkę? Każdy dobry sklep mięsny ma w swojej ofercie wędlinę tzw. do gotowania – kupić, obgotować (około 40 minut na kilogram mięsa) wywar odlać, wędlinę wystudzić i zjeść :-).
Do tej zupy pomieszałem tak naprawdę dwa wywary – dlatego jest tak smaczna i aromatyczna.
potrzebujemy:
- około 1 litr wędzonki (wywaru z wędzonego mięsa)
- 1 marchewkę
- 2 pietruszki ( korzeń)
- 2 cebule
- kilka plasterków selera ( może być naciowy – wtedy jedną laskę)
- 3-4 ząbki czosnku w całości
- kilka liści laurowych
- 4-5 ziaren ziela angielskiego
- 3 garście suszonych prawdziwków
- sól pieprz do smaku
- natka pietruszki do dekoracji
- pół szklanki oleju do smażenia
- 2 łyżki masła
- 2 łyżeczki gęstej śmietany (jeżeli ktoś lubi zabielić grzybówkę)
Zaczynamy od zalania suszonych grzybów wrzątkiem i odstawienia najlepiej na całą noc – im dłużej tym lepiej. Pamiętamy, żeby odłożyć sobie kilka sztuk grzybków na grzybowy puder. Wędzonkę gotujemy z warzywami (1 marchew, seler, 1 cebula, 1 pietruszka, czosnek) oraz liściem laurowym i zielem angielskim – tutaj też im dłużej będziemy gotować, tym wywar będzie bardziej esencjonalny. Możemy też grzyby które moczyliśmy przez noc wolno podgrzewać a potem odcedzić – oczywiście nie wylewając wywaru grzybowego. Oba wywary mieszamy i wolno gotujemy – nasza baza zupy ma pyrkać, a nie gotować się kipiąc :-). Dobrze kiedy pyrka kilka godzin.
Odcedzone grzyby delikatnie siekamy w zależności od tego jak duże kawałki grzybów chcemy mieć w naszej grzybówce. Szklimy na maśle cebulkę, dorzucamy grzyby – smażymy na lekko brązowy kolor. Dorzucamy całość do naszego wywaru – bazy. Doprowadzamy do wrzenia i możemy podawać. Zostało nam tylko zrobienie pudru grzybowego. Wrzucamy grzybki do mocnego blendera, a najlepiej do młynka kawowego i mielimy. Kroimy w cienkie paski pietruszkę (najlepiej robi się to obieraczką do warzyw) i smażymy jak frytki w głębokim oleju. Trzeba uważać żeby nie spalić, kiedy lekko brązowieją – wyciągamy i osuszamy na ręczniku papierowym. Zupę podajemy z kleksami ze śmietany, czipsami i naszym pudrem grzybowym.
Smacznego! 🙂